Wczoraj wieczorem wracająca z imprezy Amy Winehouse niespodziewanie uderzyła w twarz swojego ochroniarza. Zaskoczony mężczyzna nie zdążył nawet zareagować, kiedy gwiazda wyprowadziła kolejne dwa ciosy. Oberwało się także robiącym zdjęcia dziennikarzom. Piosenkarka kopnęła jednego z nich, a drugiemu próbowała wyrwać aparat.
To już jej trzecia bójka w ciągu tygodnia! Pozostająca na odwyku piosenkarka zaczęła chyba odczuwać oznaki narkotykowego głodu i wyładowuje swoją frustrację na otaczających ją ludziach. Agresja Amy spowodowała, że unikają jej nawet bliscy przyjaciele. Ochroniarz nie wniósł oskarżenia, a jedynie... zażądał podwyżki za pracę w trudnych warunkach.
Zaledwie tydzień temu Winehouse zaatakowała fana przed swoim domem. Dotkliwie podrapała twarz mężczyzny i zniszczyła jego aparat. Twierdzi, że rzuciła się na niego, gdyż "uszczypnął ją w tyłek". Trudno uwierzyć, że ktoś prócz Blake'a i Pete'a Doherty chciałby jej dotykać... Fuj.