Joanna Liszowska wraz z innymi gwiadkami spędziła kilka dni w Kaprun. Ale z całkiem odmienny sposób niż zdradzający (?) żonę Marek Włodarczyk. Aktorka siedziała smętna przy stoliku i piła. Dość szybko zwinęła się do pokoju i tam samotnie dokończyła imprezę.
Na balkonie czekał na nią stolik zastawiony whisky i innymi napojami - pisze Super Express. Ale nawet alkohol nie poprawił jej humoru. Joanna dalej była potwornie przygnębiona. Joanna wsparła głowę na ręku i melancholijnie patrzyła przed siebie. Smutne oczy aktorki same się zamykały.
Zmęczenie czy depresja?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.