W grudniu zeszłego roku, tuż przed świętami Bożego Narodzenia w trójmiejskim apartamencie znanego boksera doszło do awantury domowej. Funkcjonariuszy wezwała przerażona żona sportowca, która w pierwszym odruchu zeznała, że mąż znęca się nad nią regularnie od siedmiu lat. W podobny sposób traktował swoją poprzednią partnerkę, która w końcu musiała uciekać przed nim do schroniska dla katowanych kobiet.
Przypomnijmy: "MĄŻ POBIŁ MNIE KILKAKROTNIE. Uciekłam przed nim do schroniska dla kobiet bitych przez mężów!"
Niestety, Barbara Michalczewska szybko zmieniła zeznania, a mąż przezornie wywiózł ją za granicę, przeprowadzając się z całą rodziną do Miami. Mimo że biegli toksykolodzy stwierdzili, że tamtej nocy bokser był pod wpływem narkotyków, sprawę udało się wyciszyć.
Dopiero w piątek okazało się, że pięściarz został oskarżony za naruszenie nietykalności cielesnej żony. Oznacza to, że od tej pory występuje w mediach już jako Dariusz M. i z czarnym paskiem na oczach.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, Dariusz M. nie przyznaje się do winy. Grozi mu najwyżej rok pozbawienia wolności.
Myślicie, że trafi za kraty?