Po nieskutecznych próbach umówienia spotkania ministra Waszczykowskiego z przedstawicielami San Escobar, rząd PiS odniósł duży sukces w polityce zagranicznej: już jutro do Warszawy przyleci prezydent Donald Trump. Ta wizyta to także szansa dla Jarosława Kaczyńskiego i jego otoczenia, żeby okazać wyższość, że wcale nie zamierza zabiegać o spotkanie z przywódcą USA. Honory wobec jego żony czynić będzie Agata Kornhauser-Duda, która zadba, żeby nie padły żadne kontrowersyjne tematy, na przykład o prawa kobiet. W zamian poplotkuje sobie z Melanią na bezpieczniejszy temat - mody.
Choć Trump przyjedzie jutro wieczorem, żeby w czwartek wygłosić przemówienie, już teraz duża część Warszawy jest wyłączona z ruchu. Wystąpienie prezydenta odbędzie się na placu Krasińskich, który jest nieopodal warszawskiej Akademii Teatralnej, gdzie akurat odbywać się będzie organizowany przez Wojciecha Malajkata festiwal tTSelF.
Aktor, który wspierał KOD, martwi się, że przez wyłączenie ruchu wokół Akademii, na festiwal przyjdą co najwyżej polskie i amerykańskie służby bezpieczeństwa. W imieniu swojej szkoły wysłał oficjalne pismo do Trumpa, w którym napisał wprost, że liczy na to, że prezydent poczuje się do narażenia szkoły na ogromne koszty i zdecyduje się na... "drobną gratyfikację". Kopia listu zawisła na stronie internetowej Akademii.
Szanowny Panie Prezydencie, z radością dowiadujemy się, że w bezpośrednim sąsiedztwie naszej Akademii Teatralnej przemówi Pan do narodu polskiego. Odbieramy to jako wyraz szacunku dla polskiego teatru i festiwalu ITSelF, który Pańska znakomita obecność w pobliżu tym samym uświetni - czytamy. Z pewnością ucieszy Pana, że w czasie Pańskiej przemowy grupa amerykańskich aktorów z nowojorskiego Lee Strasberg Studio oraz Uniwersytetu w Michigan będzie występować na scenie w ramach festiwalu ITSelF. Co więcej, niespełna ćwierć mili od Pańskiego podium, kandydaci na Wydział Aktorski będą wyśpiewywać niezapomniane melodie z najlepszych amerykańskich musicali. Niestety, środki bezpieczeństwa, którymi objęta zostanie wówczas okolica, sprawiają, że jedyną publicznością festiwalu będą mogli zostać agenci Pańskich służb bezpieczeństwa. Gdybyśmy zostali o tym uprzedzeni, przenieślibyśmy festiwal na inny termin, ale Pańska wizyta jest dla nas zaskoczeniem.
A zatem, Panie Prezydencie, odnosimy się z wielkim szacunkiem do celu pańskiej wizyty w Polsce, a także wysoce cenimy kulturę amerykańską. Nie oczekujemy zaś niczego więcej niż wzajemności i, być może, drobnej gratyfikacji dla naszych wysiłków kulturalnych. Czy możemy liczyć na Pańskie wsparcie?