Dariusz K., skazany na sześć lat więzienia za śmiertelne potrącenie kobiety na pasach, miał zgłosić się na odbycie kary najpóźniej 30 czerwca o 10 rano. Celebryta, który trzy lata temu zabił 63-letnią Ewę J. prowadząc samochód pod wpływem kokainy, przebywa obecnie na wolności, dzięki troskliwej cioci, która wpłaciła za niego kaucję wysokości 400 tysięcy złotych.
Były mąż Edyty Górniak postanowił postarać się, by już tak zostało. Nie tylko nie zgłosił się do zakładu karnego w wyznaczonym terminie, to jeszcze nie wiadomo, czy kiedykolwiek to nastąpi. Celebryta, zapewniający w trakcie procesu, że nigdy nie tykał narkotyków, z wyjątkiem sporadycznych przypadków, gdy musiał nimi koić nerwy zszargane przez byłą żonę, teraz zupełnie zmienił strategię.
Twierdzi, że jest ciężko uzależniony od substancji psychotropowych i odurzających, więc zanim pójdzie do więzienia, musi odbyć skuteczny odwyk. Najwyraźniej przez dwa i pół roku w areszcie nie miał okazji odzwyczaić się od ćpania...
Darek liczy, że sąd skieruje go na leczenie - ujawnia w Fakcie osoba z otoczenia celebryty. Boi się iść do więzienia, bo już w areszcie było mu bardzo ciężko. Na razie korzysta z wolności w domku letniskowym swoich rodziców.
Na razie sąd zawiesił wykonanie wyroku do 8 sierpnia, kiedy to odbędzie się kolejne posiedzenie w tej sprawie, Do tego czasu Dariusz zdąży sobie opalić pośladki na mahoń.
W międzyczasie sprawą wreszcie zainteresował się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Wyraził w Super Expressie oburzenie, z którego na razie niewiele wynika.
Miejsce skazanego jest w więzieniu. Nie można okazywać pobłażliwości wobec kogoś, kto po narkotykach siada za kierownicę i zabija pieszego na pasach - komentuje w tabloidzie. Ubolewam też nad tragedią pani, która zginęła z winy skazanego. Gdyby uniknął on kary, byłaby to zachęta dla wszystkich piratów drogowych oraz nieodpowiedzialnych ludzi, którzy prowadzą po narkotykach lub alkoholu. To by oznaczało, że żaden Polak nie może czuć się bezpiecznie na przejściu dla pieszych. Decyzja sądu o wstrzymaniu wykonania kary zapadła bez wiedzy prokuratury, ponieważ sąd nie poinformował jej o swoim posiedzeniu. 8 sierpnia sąd ponownie zajmie się sprawą skazanego. Mam nadzieję, że podejmie odpowiedzialną decyzję. Jeśli jednak dopuści, by skazany uniknął więzienia, prokuratura będzie składać na taką decyzję zażalenie. Będziemy do skutku walczyć, by sprawiedliwości stało się zadość. Prawo jest równe dla wszystkich. Nie może traktować łagodniej kogokolwiek tylko dlatego, że jest osobą znaną albo majętną, więc stać ją na drogiego adwokata. Przeciwnie, właśnie ludzie znani powinni wykazywać się szczególną odpowiedzialnością, dając przykład innym
Przypomnijmy, że nadzieję na długi pobyt Dariusza ma również... jego własny syn. Zobacz: TYLKO U NAS: Allan Krupa wstydzi się za ojca. "Edyta już nie wie jak z nim rozmawiać"