Nasz rynek muzyczny to na pewno coś, z czego nie możemy być dumni. Czasy wielkich muzyków jak Czesław Niemen i Marek Grechuta bezpowrotnie minęły. Dziś ich miejsce zajmują artyści tacy jak Doda, Szymon Wydra, Feel i Gosia Andrzejewicz.
Z takim stanem rzeczy nie zgadza się legenda polskiego rocka, Zbigniew Hołdys, który wypowiedział się w dzienniku Rzeczpospolita na temat współczesnych idoli. Oberwało się szczególnie zespołowi numer jeden w kraju - Feel:
Obejrzałem ich podczas koncertu, na którym wręczałem jakąś nagrodę i byłem zasmucony - mówi Hołdys. Gdybym tak źle grał na instrumentach, nie założyłbym zespołu. Niestety chęć zarobienia pieniędzy spowodowała, że nieudacznicy sami komponują i piszą teksty, a dyrektorzy muzycznych stacji radiowych, którzy nadają ton polskiej muzyce, są ludźmi wyzbytymi dobrego smaku. To oni dokonują wyboru, który polega na tym, że na antenę trafia chłopak uczesany na żel, ale tylko pod warunkiem, że komuś naubliżał.
Kupicha akurat nikomu nie naubliżał, ale trudno się nie zgodzić z Hołdysem. Nie trafia do nas jakoś ten jego sztuczny wokal. Chłopak lepiej niż jako wokalista sprawdza się w roli sprzedawcy samochodów: