Wizyta Donalda Trumpa nie pozostawiła nikogo obojętnym, szczególnie w sparaliżowanej od dwóch dni Warszawie. Każdy krok, gest i słowo prezydenta oraz jego żony, Melanii, są skrzętnie dokumentowane i komentowane. Wydarzenie wzbudziło szczególne emocje w organizacjach sprzeciwiających się polityce Trumpa, w tym Greanpeace'u oraz antyglobalistów, którzy zapowiedzieli protesty. PiS od kilku dni troił się, żeby zatrzeć wrażenie nieprzychylności wobec głowy USA i do Warszawy ściągały autobusy pełne entuzjastów prezydenta.
Od dawna wiadomo było, że Trump nie spotka się z Jarosławem Kaczyńskim, ale wczoraj pojawiła się informacja o tym, że zorganizowana będzie rozmowa między nim a Lechem Wałęsą. Po obu stronach politycznej barykady zawrzało, a Tomasz Lis nie mógł ukryć szczęścia.
Dobrze, że Trump spotka się w Polsce z prawdziwym prezydentem, którego naprawdę znają poza Polską - napisał przytyk pod adresem Andrzeja Dudy.
Choć spekulacji na temat ponownego spotkania Wałęsy i Trumpa nadal oficjalnie nie potwierdzono, były prezydent pojawił się dzisiaj podczas uroczystości na placu Krasińskich. Ludzie zwiezieni tam na widok byłego prezydenta zaczęli gwizdać i skandować "Bolek! Bolek!", co nie uszło także uwadze zagranicznych mediów.
Trump nie zrobił jednak afrontu i podczas swojego przemówienia wypowiedział się o nim serdecznie, wspominając na równi z parą prezydencką i premier Beatą Szydło.
Prezydent Duda i jego cudowna Pierwsza Dama przyjęli nas z ogromnym ciepłem i otwartością, z których Polska jest znana na całym świcie. Dziękuję obojgu nim oraz również premier Szydło bardzo szczególnie - powiedział przywódca USA. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Lech Wałęsa tak sławny jako lider Solidarności również dołączył do nas dzisiaj. Dziękujemy.
Reakcje zebranych na placu również były podzielone, od entuzjastycznych wiwatów po ostre gwizdy.
Czy nadzieje Lisa na spotkanie Wałęsy i Trumpa się spełnią?
"Bolek, Bolek, Bolek" pic.twitter.com/6xYZYvAjkn
— Panna Zosia 🇵🇱 (@ZosiaOrzeszko) 6 lipca 2017