Tomasz Oświeciński, były członek mafii i szef agencji towarzyskiej, karierę aktorską zrobił przez przypadek. Na siłowni wypatrzył go reżyser Patryk Vega i powierzył rolę niezbyt lotnego bywalcy siłowni Mariana Opałki w dwóch kolejnych częściach Pitbulla.
Przypomnijmy przy okazji początki Tomka, bo jest co wspominać. Zobacz: Jak wyglądała "kariera" Oświecińskiego przed "Pitbullem? "Zostaliśmy GANGSTERAMI. ZMIAŻDŻYŁEM CZŁOWIEKA na ulicy. W więzieniu GRAŁEM W SZACHY"
Tomasz szybko poczuł się prawdziwą gwiazdą. Wystarczyły drobne kłopoty z dojazdem na plan, by Tomasz rzucił się z pięściami na producenta, grożąc mu "pierdolnięciem". Na planie programu Agent-Gwiazdy uwziął się na całkowicie pozbawionego agresji Michała Szpaka, bo nie podobały mu się jego długie włosy i pomalowane paznokcie. Najwyraźniej gangsterskie nawyki ciągle mu pozostały.
Obecnie Oświecińki gra... w ukraińskim filmie dla dzieci. Jak łatwo było się domyślić, został zaangażowany do roli przestępcy, próbującego wykraść magiczny eliksir. Na nową produkcję Ukraińcy planują wydać 2 miliony dolarów. Nie wiadomo, ile z tego przypadnie Tomkowi, jednak jest zachwycony względami, jaki na planie okazuje mu ukraińska ekipa.
Śmieszne jest to, że na Ukrainie traktują mnie jak wielką gwiazdę - chwali się w Fakcie. Codziennie mnie przywożą i odwożą z planu. Nawet jak mi się chce pić, ktoś podbiega i pyta, co mi podać. Nie jestem do tego przyzwyczajony. Reżyser nawet podpytuje, czy mam jakieś pomysły na granie swojej roli, więc często wprowadzam swoje delikatne zmiany.
To, że go wożą, to chyba akurat dobrze. Zapewne po prostu nie chcą ryzykować.