Igor Kryszyłowicz to dziwny typ. Najpierw chwali się publicznie (w Super Expressie!), że kupił dziewczynie pierścionek za 50 tysięcy złotych (nie można być chyba większym wieśniakiem, zobacz!), a potem zdradza ją i zostawia. Koleżanka jego wielkiej miłości przyznała, że Ania bardzo teraz cierpi.
Igor za to z pewnością nie cierpi. Na ostatni bankiet przyszedł sam, zagadywał młode hostessy i chętnie pozował z nimi do zdjęć. Chyba jest już oficjalnie "singlem". Chociaż kto wie, za tydzień może wrócić do swojej Ani i oświadczyć się na łamach Faktu...
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.