Jacek M., obok Tadeusza Rydzyka, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich duchownych. Niestety, wsławił się kontrowersyjnymi wypowiedziami, w których otwarcie nawoływał do nienawiści wobec Żydów i muzułmanów.
Ksiądz nie tylko przemawiał na manifestacjach narodowców, ale też prowadził na YouTube kanał "edukacyjny", w którym dzielił się swoją zniekształconą wizją świata i teoriami na temat "żydowskiej masonerii".
Już rok temu fanatyczny duchowny dostał od kurii zakaz wypowiedzi i wystąpień publicznych, w tym za pośrednictwem Internetu.
Antysemita nie przejął się jednak tą decyzją i kontynuował działalność, wystąpił też ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy.
Wreszcie w kwietniu tego roku w trakcie jednej z mszy w Białymstoku, połączonej z marszem ONR-u, Jacek M. wygłosił skrajnie ksenofobiczne kazanie, za które posłanka Nowoczesnej, Joanna Scheuring-Wielgus złożyła na niego zawiadomienie do prokuratury.
Pomimo że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście uznała wniosek za uzasadniony, M. nie przyznał się do winy, a sprawa została odroczona bez terminu.
Tymczasem do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu wpłynął właśnie nowy akt oskarżenia przeciwko byłemu księdzu.
Jak przekazała mediom rzeczniczka Magdalena Klaus, Jackowi M. zarzuca się, że 11 listopada 2016 roku, podczas przemówienia wygłoszonego w trakcie VII Marszu Patriotów na wrocławskim Rynku, nawoływał do nienawiści wobec Żydów i Ukraińców.
M. (...) pod pozorem krzewienia postaw patriotycznych, publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic wyznaniowych i narodowościowych wobec osób narodowości żydowskiej i ukraińskiej. Używał określeń mających na celu wzbudzenie u uczestników zgromadzenia uczucia pogardy, silnej niechęci, złości, braku akceptacji i wrogości do tych osób. Imputował im wrogość wobec osób narodowości polskiej i zagrzewał do walki z nimi - powiedziała Klaus.
Musimy być silni duchem, ciałem, mentalnością i wiedzą, bo tylko tak będziemy w stanie wygrać z lewactwem, żydostwem i z komunizmem, który wciąż panoszy się po naszej ojczyźnie. Tylko tak wygramy walkę dobra ze złem! Polska dla Polaków. Polacy dla Polski - wykrzykiwał M. podczas manifestacji.
Oskarżony 28-latek oczywiście nie przyznaje się do winy. Za czyny wymienione w akcie oskarżenia grozi mu maksymalnie kara pozbawienia wolności do lat dwóch.
**Szwed: "Nie jestem tolerancyjna. Nie przerażają mnie marsze ONR-u, ale to co za nimi stoi"
**