Niedawno Doda wystąpiła na festynie w Nowym Mieście. Nasza informatorka donosi, że za 45 minut koncertu Dorota zażądała aż 60 tysięcy złotych. Przez jej wygórowane wymagania cena biletu zwiększyła się aż trzykrotnie. Wejściówka na festyn kosztowała tam zawsze 10 złotych. Jednak przez gażę Dody mieszkańcy musieli wyłożyć po 35 zł.
Pieniądze nie były jednak jedynym żądaniem Dody, które popsuło ludziom zabawę. Kazała między innymi otoczyć cały teren wysokim ogrodzeniem, by ludzie, którzy nie zapłacili za wejście, nie mogli oglądać koncertu! Zażyczyła sobie też czerwonego dywanu na wejściu. Zagroziła organizatorom, że jeżeli nie spodoba jej się scena i cały teren, to po prostu nie zaśpiewa.
Miejscowy rodzinny festyn zamienił się w imprezę z zasiekami i policją. Funkcjonariusze z całego miasteczka oraz okolic eskortowali Dodę i obstawili ulice. Świetna zabawa za jedyne 60 tysięcy złotych.