Póki Robert Lewandowski grał w Borussi Dortmund, musiał zadowalać się wynagrodzeniem na poziomie 7 milionów euro. Szefowie klubu długo blokowali jego podwyżkę, tłumacząc, że przecież Polak nie może zarabiać więcej od Niemców. Tym bardziej Robertowi zależało na transferze do Bayernu Monachium, który nie stawia takich ograniczeń. Najnowszy kontrakt dowodzi, że intuicja go nie zwiodła i rzeczywiście zrobił interes życia.
Do tej pory media wspominały o jego wynagrodzeniu na poziomie 15, a nawet 16 milionów euro za rok. Okazuje się, że jest jeszcze lepiej.
Dziennikarz Super Expressu zapewnia, że dotarł do tajnych klauzul kontraktu piłkarza z niemieckim klubem i kwota, którą poznał, zwala z nóg.
Choć w niemieckich mediach pojawiała się przy tej okazji kwota 15-16 mln euro za sezon, to z moich informacji wynika, że Polak tak naprawdę został najlepiej opłacanym piłkarzem w historii Bundesligi z umową w wysokości 20 mln euro brutto za rok gry - pisze Piotr Koźmiński. W kontrakcie RL ma też wpisane ważne bonusy. Dodatkowe, duże pieniądze, wpadną mu gdy: Bayern zostanie mistrzem Bundesligi, wygra Ligę Mistrzów lub w klasyfikacji "Złotej Piłki" Robert zajmie miejsce na podium. Pierwszy bonus jest niemal pewny, bo Bayern w Bundeslidze nie ma za bardzo konkurentów.
Czyli reasumując, w przeliczeniu na złotówki Lewy zarabia 100 milionów złotych rocznie, czyli 274 tysiące złotych dziennie plus bonusy, z których pierwszy ma już niemal w kieszeni. Do tego trzeba doliczyć 10 milionów złotych, które tylko w tym roku zarobi na kontraktach reklamowych. To jednak nadal trzy razy mniej od lidera światowej czołówki Cristiano Ronaldo, który, w przeliczeniu, zarabia 344 miliony złotych rocznie i Leo Messiego, zgarniającego co rok 298 milionów złotych rocznie. Jest więc jeszcze do czego dążyć.