Od wielu lat w show biznesie krążą plotki o tym, że Jay-Z zdradzał Beyonce. Pojawiły się też doniesienia o młodych ludziach, którzy twierdzą, że są nieślubnymi dziećmi rapera. Domniemane zdrady napędziły jednak karierę Knowles, gdy wydała album Lemonade i jej teksty na temat problemów w związku były odebrane jako bolesne wyznania.
Okazuje się, że historia zdrad jest paliwem nie tylko kariery Bey jako ofiary, ale i dla samego Jaya-Z. Ostatniego dnia czerwca odbyła się premiera jego najnowszego albumu, 4:44. Raper właśnie opublikował 11-minutowy film zatytułowany Przypis do "4:44". Materiał zmontowany jest z rozmów muzyka na temat jego związków z kobietami oraz z wywiadów z innymi celebrytami, takimi jak Chris Rock, Will Smith, Kendrick Lamar, Meek Mill czy Mahershala Ali.
Wypowiedzi Jaya-Z jednoznacznie wskazują na to, że tworząc związek z żoną nie mówił jej całej prawdy o sobie, co z czasem zaczęło tworzyć rosnący problem.
To jest moje prawdziwe życie. Dotarłem do tego miejsca, gdzie zbudowaliśmy wielki, piękny dom naszego związku, którego nie zbudowaliśmy jednak na stuprocentowej szczerości, przez co zaczął pękać - powiedział raper. Zaczęły dziać się takie rzeczy, że publiczność mogła je już zobaczyć.
Wtedy dotarliśmy do takiego momentu: "Okej, odetnijmy przeszłość i zacznijmy wszystko na nowo..." To była najtrudniejsza rzecz, jakiej kiedykolwiek dokonałem.
Jay stwierdził, że walka o małżeństwo była dla niego jeszcze większym wyzwaniem niż skomplikowana młodość, a nawet postrzelenie. Przywołał z pamięci wakacje, podczas których błagał Beyonce, żeby od niego nie odchodziła.
Co się dzieje z moim ciałem? Czy właśnie powiedziałem... "Nie zostawiaj mnie"? Wszystko to jest dla mnie takie nowe.
Dotarliśmy do punktu, gdzie żeby to mogło zadziałać, nic nie mogło być już udawane. Ani odrobinę. Nie twierdzę, że to nie było niewygodne, bo oczywiście, że było.
Czy wydawanie albumów, na których zarabia się miliony to naprawdę "szczera" forma terapii małżeńskiej, czy raczej kolejny sposób na zasilenie konta?