Wokół kolejnych parterów Kardashianek wybuchają afery związane z uzależnieniem od narkotyków. Najgłośniej było o Lamarze Odomie, byłym partnerze Khloe, który po trzydniowej libacji z prostytutkami i narkotykami wylądował w ciężkim stanie w szpitalu. Po załamaniu nerwowym Kanye Westa też zaczęto głośniej mówić o jego skłonności do narkotyków oraz leków na receptę. Miałoby to tłumaczyć jego epizod psychiatryczny, ale i szereg dziwnych zachowań oraz niepokojących wpisów na Twitterze.
Skandale wybuchały dopiero, gdy uzależnienie wymykało się spod kontroli. Samym siostrom udawało się zawsze uniknąć spekulacji. Aż do teraz. Jeden z ostatnich snapów Kim sugeruje, że narkotyki są obecne w jej domu na co dzień, a do tego znajdują w miejscu, które jest łatwo dostępne dla dzieci.
Kim chwaliła się na Snapchacie kolekcją ubrań dla dzieci, której wzory są dziełem... "10-letniego artysty". Mimo uznania dla starań dziecka, ubrania są koszmarnie brzydkie, ale wiadomo, że rozejdą się jak świeże bułeczki. Jednak to nie one przyciągnęły uwagę fanów. Na pierwszym snapie z serii widać kamienny blat, na którym usypano dwie kreski białego proszku. Internauci szybko orzekli, że to kokaina, na dodatek znajdująca się w zasięgu 4-letniej North i 2-letniego Sainta.
Kardashian postanowiła szybko uciąć wszelkie spekulacje i opublikowała Twitterze wpis, w którym twierdzi, że to... cukier!
Nie igram z plotkami tego rodzaju, więc rozprawię się z nią naprawdę szybko - zapowiedziała zdeterminowana Kim. To cukier z naszego zestawu słodyczy z cukierni Dylana.
Wpis Kim zachęcił fanów do dalszych dociekań, a także przypomnienia jej innych zdjęć, gdzie uwieczniono na stole cienkie linie białego proszku. Na najnowszym ujęciu doszukali się nawet śladów kokainy pod prawym płatkiem nosa celebrytki...
Zobaczcie sami: