W 1967 roku Charles Manson założył rasistowską sektę zwaną Rodziną. Organizacja szybko urosła do 144 tysięcy (!) członków. Dwa lata później grupa wyznawców Mansona na jego polecenie dokonała rzezi w willi Romana Polańskiego w Bevery Hills. Ofiarą fanatycznych psychopatów padła będąca w dziewiątym miesiącu ciąży żona reżysera, Sharon Tate, a także czworo jej gości, w tym producent Wojciech Frykowski, dziadek Agnieszki "Mai" Frykowskiej. Na drzwiach domu Tate napisano krwią "świnia". Wszyscy sprawcy oraz sam Manson zostali skazani na dożywocie.
Mord wstrząsnął Amerykanami, ale dodatkowo stał się obiektem dziwnej fascynacji dzięki okultystycznej otoczce. To sprawiło, że przebywający w więzieniu Manson wciąż cieszy się gorącym zainteresowaniem. Historia fascynuje także Quentina Tarantino, znanego z najbardziej krwawych filmów w hollywoodzkim głównym nurcie. Reżyser stwierdził, że ta tragedia, w której rodziny ofiar nadal żyją, zasługuje na uwiecznienie... w kinie rozrywkowym.
Serwis Hollywood Reporter poinformował, że Tarantino nie tylko ma pomysł na nakręcenie filmu, ale że już ma napisany scenariusz i negocjuje umowy z aktorami. Podobno wśród nich są Brad Pitt i Jennifer Lawrence. Produkcją mają się zająć Harvey i Bob Wensteinowie, którzy od dawna współpracują z reżyserem.
Zdjęcia do dziewiątego filmu Tarantino mają ruszyć za rok. Reżyser zapowiedział, że po kolejnym przejdzie na emeryturę. Mamy tylko nadzieję, że nie zainspiruje go inne głośne wydarzenie z życia Polańskiego...