Prokuratura bada sprawę fałszerzy dokumentów z Kraśnika na Lubelszczyźnie, którzy sprzedawali lewe prawa jazdy na warszawskim bazarze Różyckiego. Jedno z nich zamówił podobno Przemysław Saleta, którego nazwisko figuruje w notesie jednego z fałszerzy na liście klientów. Grozi mu za to do 5 lat więzienia.
Bokser utracił w pewnym momencie swoje prawo jazdy, ponieważ przekroczył dopuszczalną ilość punktów karnych, ale, jak twierdzi, nigdy nie posługiwał się fałszywką, ponieważ nie było takiej potrzeby.
Posługiwałem się prawem jazdy międzynarodowym, które zrobiłem w USA w 2005 roku - tłumaczy.
Problem w tym, że i tak nie miał prawa tego robić. Okazuje się, że chcąc się wybronić Saleta niechcący przyznał się do kolejnego wykroczenia. Grożą mu za to kolejne 2 lata więzienia!
Jeżeli ktoś utracił prawo jazdy to nie może posługiwać się innymi dokumentami - mówi Faktowi dyrektor Biura Ruchu Drogowego. Za takie wykroczenie grożą nawet dwa lata więzienia.
Prokuratura nie twierdzi, że Saleta używał fałszywego prawa jazdy. Twierdzi jedynie, że takie zamówił. W toku przesłuchania fałszerz zeznał, że przez wspólnego kolegę bokser przekazał mu 450 złotych opłaty, a także swoje zdjęcie.
Ciekawe, czym się jeszcze pogrąży.