Tomasz Jacyków najwyraźniej sądzi, że przejścia dla pieszych są dla leszczy. Przechodzi przez jezdnię tam, gdzie akurat mu się spodoba. W dodatku pisząc SMS-a. Czyżby nie miał nic do stracenia?
Pędzący przez miasto kierowcy mogą nie zauważyć przedzierającego się przez ulicę w niedozwolonym miejscu stylisty - wyraża nadzieję Fakt. Szczególnie, że w tym czasie nie widzi świata poza swoją komórką.
Łażący po ruchliwej jezdni jak krowa po pastwisku Jacyków, twierdzi, że stale zachowuje ostrożność: Jestem czujny jak ważka. Nawet jak wygląda, że nie patrzę, co się wokół mnie dzieje, ja wszystko widzę. Mam podzielną uwagę.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.