Choć oficjalnie Jacek Kurski ani żadna z twarzy TVP nie przyznają się do cenzury i propagandy w mediach publicznych, faktem jest, że od momentu objęcia prezesury przez wiernego kompana Jarosława Kaczyńskiego niemal wszystko zmieniło się w gmachu przy Woronicza. Podobnie z resztą sytuacja ma się w Polskim Radiu, gdzie z pracą pożegnało się już kilku dziennikarzy, a słuchacze organizują kolejne akcje w obronie odchodzących pracowników. Ostatnio głośno było o "przymusowym urlopie" Wojciecha Dąbrowskiego, prowadzącego w radiowej "Jedynce" program "Sygnały Dnia".
Polskie Radio wydało właśnie komunikat, w którym zaprzecza, jakoby Dąbrowski stracił pracę:
Strony oświadczają, iż z Redaktorem Wojciechem Dąbrowskim nie został rozwiązany stosunek pracy w Polskim Radiu – czytamy w oświadczeniu. Prezes Zarządu Polskiego Radia deklaruje, iż w ogóle nie było takiego zamiaru oraz że nikt nie występował do Zarządu Polskiego Radia z takim wnioskiem. Strony wspólnie uzgodniły, że Redaktor Wojciech Dąbrowski od dnia 17 lipca wraca do prowadzenia audycji publicystycznych, w tym audycji „Sygnały Dnia”, a do 16 lipca przebywa na urlopie wypoczynkowym, tj. w terminie obustronnie uzgodnionym między stronami, co jest efektem dzisiejszych ustaleń.
Podobno z wiedzy prezesa Jacka Sobali ma wynikać, że radiowiec sam poprosił o urlop. Z opublikowanego przez dziennikarza wpisu w mediach społecznościowych wynika jednak coś innego.
Z całego serca dziękuję za wszelkie oznaki sympatii oraz za ciepłe słowa, jakie płynęły w tych trudnych dla mnie dniach. Państwa wsparcie bardzo pomogło. Po tygodniowej nieplanowanej przerwie wracam tam, gdzie moje miejsce - do radiowego studia - napisał na Twitterze.