Donald Trump często jest krytykowany nie tylko za kontrowersyjne wypowiedzi na temat emigrantów i swoich politycznych przeciwników, ale też za seksistowski stosunek do kobiet. Środowiska feministyczne nie mogą mu darować chwalenia się "łapaniem za cipki" i innych przemocowych zachowań oraz niewybrednych żartów, które dla niego samego są wręcz powodem do dumy.
W 1989 roku obecny prezydent Stanów Zjednoczonych został nawet oskarżony o gwałt (!) przez własną żonę, Ivanę. Sprawa jednak rozeszła się po kościach, bo prawnikom udało się udowodnić, że "mąż nie może zgwałcić własnej żony"...
Wiele kontrowersji wywołuje także sposób, w jaki miliarder traktuje obecną małżonkę, Melanię. W sieci mnóstwo jest filmów, w których internauci szczegółowo analizują pod kątem mowy ciała. Zdaniem większości z nich, obecna pani Trump jest zastraszona i całkowicie zdominowana przez swojego męża, a jej reakcje są podobne jak u osób będących ofiarami regularnej przemocy.
Trump nie ogranicza się zresztą do seksizmu jedynie w najbliższym otoczeniu. Nie ma problemu również z tym, aby obrażać znane kobiety piastujące funkcje publiczne.
W 2015 roku wytknął Hillary Clinton "brak umiejętności łóżkowych" (!), co wydedukował zapewne z faktu, że lata temu została ona w głośnych okolicznościach zdradzona przez swojego męża Billa ze stażystką z Białego Domu.
Skoro Hillary nie potrafi zaspokoić męża, to jakim cudem zaspokoi Amerykę? - pytał z ironią.
Teraz po raz kolejny Donald stał się bohaterem małego skandalu, który miał miejsce podczas trwającej aktualnie wizyty pierwszej pary USA we Francji. W trakcie przywitania z prezydentem Emmanuelem Macronem i jego żoną Trump popełnił spektakularną gafę. Jak wiadomo, Brigitte Macron jest o 24 lata starsza od swojego męża (swoją drogą, dokładnie taka sama różnica wieku dzieli Donalda i Melanię) i przez nieprzychylnych jej komentatorów nazywana nawet "pierwszą babcią Francji". Donald podczas oficjalnego uścisku niestosownie nawiązał do tego faktu oraz zaczął niebezpiecznie przekraczać osobistą strefę pierwszej damy, wyszarpując jej rękę i protekcjonalnie poklepując. "Zachwycił" się także jej formą, którą utrzymuje... pomimo zaawansowanego wieku.
Jest pani w takiej dobrej formie, naprawdę - skomentował, po czym zwrócił się do jej męża mówiąc w osobie trzeciej, jakby zachwalał dobrej jakości towar na targu.
Ona jest naprawdę w dobrej formie fizycznej. Piękna - powtórzył.
W jego mniemaniu z pewnością komplementował żonę prezydenta i zachował się bardzo taktownie. Specjaliści od wizerunku twierdzą ponadto, że taki sposób zachowania Trumpa ma na celu osłabienie "przeciwnika" już na wstępie i ustawienie go w pozycji podległej, aby łatwiej było nim manipulować.
Myślicie, że udało mu się osiągnąć cel?