Trzy tygodnie temu na terenie posiadłości Romana Giertycha w Józefowie odbyło się przyjęcie urodzinowe jego żony, Barbary. Tabloidy z przejęciem donosiły, że goście byli na nią dowożeni drogą lotniczą. Przyczyną zamieszania było zdjęcie, które zamieściła w internecie Magda Gessler, udająca się na imprezę helikopterem.
Jak z czasem wyszło na jaw, tylko ona jedna wybrała ten środek transportu, a poza tym wysiadła dużo wcześniej, bo w posiadłości Giertychów nie ma lądowiska dla helikopterów. Poza tym, jak ujawnili goście, na środku ogrodu był rozstawiony namiot.
Jednak, chociaż sąsiedzi Giertychów nie mieli okazji doświadczyć huku silników, to i tak uznali, że impreza była o wiele za głośna i w niedzielę po południu zgłosili zakłócenie ciszy nocnej. Podobno policja aż dwa razy przyjeżdżała na miejsce, chociaż ani gospodarze ani zaproszeni goście tego nie zauważyli
Obecnie trwa śledztwo w tej sprawie.
Na tym etapie jest przyjęte zawiadomienie o wykroczeniu i są przesłuchiwani świadkowie, wśród nich także gospodarz - potwierdza w Super Expressie Anna Wasilewicz z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku.
Giertychowi grozi grzywna w wysokości 500 złotych.
Dla Giertycha, który należy do najlepiej zarabiających prawników w Polsce, to drobna suma. Niestety, tabloid nie podaje, ile będzie kosztowało podatników policyjne śledztwo, prowadzone już od trzech tygodni, a końca ciągle nie widać.