Karolina Szostak minione trzy lata spędziła na odchudzaniu się na oczach całej Polski. Zaczęła od rzucenia mięsa, potem przetestowała dietę pudełkową, a następnie poszła do _**Tańca z gwiazdami**_. To sprawdzony w show biznesie sposób na schudnięcie, za które producenci programu jeszcze chętnie zapłacą. Rekordziści, jak Piotr "Olivier" Janiak, zostawiają na parkiecie po kilkanaście kilogramów. Jak na razie jedyną uczestniczką, której nie udało się schudnąć, pozostaje Dominika Gwit. Niektórzy widzowie odnieśli nawet wrażenie, że w programie jeszcze trochę przytyła.
Karolinie nie udało się wprawdzie schudnąć bardzo spektakularnie, jednak uznała to za dobry początek i nabrała apetytu na więcej.
Kilka miesięcy temu przeszła na restrykcyjną dietę, opartą na surowych warzywach i owocach, dzięki czemu, jak sama pochwaliła się z wywiadzie, zaczęła mieścić się w kreacje od Paprockiego i Brzozowskiego w rozmiarze 36. Zobacz: Szostak opowiada o diecie: "Nagle jakoś się odchudziłam, nie umiem tego wytłumaczyć"
Niestety, mimo sukcesów w chudnięciu i okładkowej sesji w gorsecie dla Vivy, prezenterka ciągle nie może znaleźć miłości.
W rozmowie z Gala studio wyznała, że to pewnie dlatego, że nie słyszy na lewe ucho.
Jest to przykry rezultat wypadku samochodowego, któremu uległa jako nastolatka. Szostak wspominała o tym, gdy ćwiczyła do Tańca z gwiazdami. Wtedy jednak w bliskości dużo bardziej przeszkadzał jej biust. Zobacz: Szostak znów narzeka na biust: "PRZESZKADZA W BLISKOŚCI!"
Odkąd schudła to już nieaktualne, wiec Karolina uznała, że teraz z kolei w intymności przeszkadza jej ubytek słuchu.
No, wiadomo, że utrudnia mi to życie. To jest pewna niedogodność. Ja się przez tyle lat najzwyczajniej w świecie przyzwyczaiłam. Muszę sobie z tym radzić - wyznała Szostak. Jest problem w intymnych sytuacjach, kiedy ktoś ma ochotę szepnąć ci coś do lewego ucha, a ty niekoniecznie wiesz, co on ci mówi. To jest jedyna niedogodność.
_
_
_
_