"Dobra zmiana" w polskim rządzie to dla ojca Tadeusza Rydzyka czas drugiej młodości. Choć nadal ma stare przyzwyczajenia, jak twierdzenie, że jest bardzo biedny i "musi żebrać", to pieniądze z kasy publicznej płyną wartkim strumieniem na konta jego spółek i fundacji. On zaś mając gwarantowane wsparcie publiczne, zaczął się domagać pieniędzy także od spółek skarbu państwa. Doszło do tego, że część wyznawców Rydzyka w uznaniu jego przedsiębiorczości i bogobojności stwierdziła, że naprawdę zrealizowałby swój potencjał jako głowa Watykanu.
Przedsiębiorczość Rydzyka nie zna granic i żadnego wyzwania się nie boi - czy to odwiertów geotermalnych, promocji czytelnictwa, czy organizowania studiów w stodole ministra Jana Szyszki. Skarbnik Platformy Obywatelskiej, Mariusz Witczak był jeszcze ciekaw, na ile prawdziwe są plotki, że różne organizacje Rydzyka otrzymują fundusze nie tylko z Ministerstwa Środowiska, ale i z Ministerstwa Rozwoju. Złożył w tej sprawie interpelację w Sejmie. Witczak w końcu dostał odpowiedź od Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, dla którego zestawienie kwot przygotował Sekretarz Stanu Jerzy Kwieciński. Okazuje się, że ojciec Tadeusz przez kilka swoich organizacji zebrał od czerwca zeszłego roku... prawie pół miliona złotych i to tylko z Ministerstwa Rozwoju - pozostałe przychody ze źródeł publicznych nie zostały w zestawieniu uwzględnione.
Przy okazji widać, że redemptorysta wokół swojej działalności zorganizował kilka różnych podmiotów, które niezależnie od siebie mogą pozyskiwać dla niego pieniądze. Najmniej dostała jego spółka zarządzająca ogłoszeniami w Naszym Dzienniku, bo "tylko" ponad 10 tysięcy złotych. Za tę kwotę miał publikować zaproszenia do przetargu lub rokowań dla Ministerstwa Gospodarki. Trzy i pół raza więcej pieniędzy otrzymała Fundacja "Lux Veritatis", która najwyraźniej przekwalifikowała się z działalności duchowej na europejską. Choć Rydzyk krytykuje Unię Europejską, będzie informował o funduszach z UE. Kolejne 50 tysięcy wpłynęło na organizację konferencji w toruńskiej Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, a prawdziwym rekordzistą jest spółka Bonum. Od czerwca zeszłego roku otrzymała prawie 400 tysięcy złotych na... kolejny projekt o funduszach unijnych. Choć formalnie szefem spółki jest inny redemptorysta, ojciec Jan Król, jest on współpracownikiem Rydzyka, a firma zarejestrowana jest w tej samej siedzibie, co Lux Veritatis - gdzie Król jest członkiem zarządu obok prezesa - Rydzyka.
Wygląda na to, że toruński zakonnik, niegdyś jeden z bardziej zdeklarowanych krytyków Unii Europejskiej, dzisiaj opiera na niej swój finansowy sukces. Zanim Polska weszła do UE, Radio Maryja wciąż poruszało jej temat, traktując jako największe zagrożenie dla polskiej suwerenności, tożsamości, a także religii. Wystarczyło kilkaset tysięcy złotych, żeby ojciec Tadeusz "przeprosił" się z UE, a nawet uczył w jednym z projektów "o funduszach Unii Europejskiej 2014-2020, czyli ile, komu, co?"
Jak sądzicie, ile, od kogo i co jeszcze dostaje Rydzyk?