Z powodu zagrożenia terroryzmem medialne doniesienia na temat islamu są przepełnione paniką, a muzułmanie prezentowani są jako jednorodna grupa. W ten sposób umykają zróżnicowania oraz konflikty różnych grup - zarówno religijnych, jak i społecznych. Ostatnio w Wielkiej Brytanii było o parze muzułmańskich gejów, którzy wbrew woli swojej społeczności wzięli ślub i mają nadzieję, że ich przykład sprawi, że także inni homoseksualiści znajdą drogę do pogodzenia swojej wiary oraz serca.
Nagle głos seksualnych mniejszości w społeczności muzułmańskiej stał się bardziej słyszalny, w mediach mówi się bowiem o kolejnym jednopłciowym związku muzułmanina z Vancouver. Ali Reza i jego partner, Paul, wzięli ślub przy akceptacji i wsparciu ze strony rodziny i najbliższych. Wszyscy świętowali razem podczas wesela, ale niecały miesiąc później pojawiły się kłopoty.
Rodzina Rezy spotkała się z publicznym potępieniem ze strony ich grupy religijnej, znanej jako Khoja. Na ręce matki pana młodego złożono petycję, żeby zrezygnowała z pozycji sekretarz generalnej muzułmańskiej organizacji NASIMCO - Organisation of North American Shia Ithna-Asheri Muslim Communities. Od dnia ślubu petycję podpisało prawie tysiąc osób.
Nie ulega wątpliwości, że Sekretarz Generalna wzięła udział w gejowskim ślubie swojego syna. Wesele było celebrowane otwarcie i sztucznie, z hashtagiem #AliandPaul2017 w mediach społecznościowych - piszą inicjatorzy akcji.
Choć nie uważamy, żeby było konieczne, aby szeroko i głęboko interesować się prywatnym życiem członków NASIMCO, ten incydent nie może być potraktowany jako "prywatna sprawa rodziny Aliego Rezy".
Tradycyjnie, ślub jest publiczną demonstracją zawarcia związku. Ten grzech nie został dokonany prywatnie, ale został upubliczniony i promowany. To stoi w sprzeczności z oficjalnymi i pełnoprawnymi interpretacjami przekazów religijnych, do których NASIMCO musi się stosować.
W piśmie wezwano do rezygnacji także prezesa organizacji, Mohammada A Dewija, za to, że wiedział wcześniej o planowanej ceremonii i nie potępił jej publicznie.
Matka pana młodego, Siddika, postanowiła wziąć odpowiedzialność za sytuację i zrezygnowała z urzędu. Jej informacja o rezygnacji miała formę listu otwartego, w którym jako muzułmanka wytłumaczyła swoją drogę do zaakceptowania homoseksualności syna i wsparcia dla jego związku z Paulem.
Dla nas to okazanie wsparcia dla nadanego Aliemu przez Boga prawa do życia, które nie będzie obciążone religijnym poczuciem winy, naznaczone społeczną pogardą i poczuciem wstydu wobec otoczenia.
Pogarda i wstyd są w stanie stłamsić każdego i wpłynąć na charakter ludzi. Wielu popada w narkotyki i alkohol, część popełnia samobójstwo. Postanowiliśmy, że nie zrobimy tego naszemu synowi. Chcemy, żeby był najlepszym człowiekiem, jakim tylko może się stać - napisała.
Gdy wybrał Paula, zgodziliśmy się go wspierać, aby mógł się ustatkować. To była bolesna i pełna wyzwań podróż, którą tylko matka jest w stanie zrozumieć. W momentach największego mroku zrozumiałam, że jedyną drogą dla Aliego, żeby żył własnym życiem i nie musiał się ukrywać ani bać odrzucenia, jest stworzenie dla niego przestrzeni, w której jest w stanie osiągnąć pełnię swojego potencjału jako istota stworzona przez Boga.
**Zobacz też:
**