Liderka polskiej reprezentacji siatkarek, Małgorzata Glinka odpala jednego papierosa od drugiego.
Robię wszystko, żeby nie zawieść kibiców - deklarowała niedawno. Muszę teraz ciężko pracować. Fakt sfotografował ją w czasie relaksu na balkonie ośrodka sportowego w Szczyrku, przy "dymku". I to nie jednym.
Nie zastanawiam się nad tym, czy nasz sukces w Pekinie zależy od tego, w jakiej będę dyspozycji. Gdybym tak myślała, mogłabym zwariować - opowiadała gazetom. Cały czas jestem pod lupą, pod presją. To chore.
Najwyraźniej bardzo jej to doskwiera, skoro aż musiała uspokoić się przy nikotynie. Trochę szkoda, bo palenie znacznie obniża wydolność organizmu. A na miesiąc przed igrzyskami to chyba niepotrzebne.
Choć z drugiej strony, co nas obchodzi ta cała Olimpiada w Chinach? Może i słusznie, że Glinka podchodzi do niej z pełną pogardą.