Chociaż przeciętny obserwator show biznesu miałby spore problemy, by wymienić z czego, oprócz skandali, "słynie" Julia Wieniawa, ona sama utrzymuje, że jest wiodącą gwiazdą młodego pokolenia. Podobno zajmuje się muzyką, ale częściej niż na scenie widać ją na imprezach oraz u boku starszego o dziewięć lat Antka Królikowskiego. Na nagły zwrot w karierze ambitniej Julii chyba się nie zapowiada, bo poważniejsi artyści nie chcą mieć z nią nic wspólnego. Trudno im się dziwić.
Przypomnijmy, dlaczego: "Zniszczona Open'erem" Julka Wieniawa apeluje o pomoc na Instagramie: "Jak szybko pozbyć się toksyn? WODA MI PODESZŁA"
Być może szansą na zmianę losu i nagły wysyp propozycji zawodowych stanie się dla Julki okładka Glamour, na którą właśnie trafiła. To wielki sukces w jej małej karierze: do tej pory Wieniawa pokazywała się jedynie na Instagramie i Snapchacie, a miesięcznik jest pierwszym z magazynów, który wpadł na pomysł, by zaproponować jej okładkę.
Zapowiada się obecująco, bo Julia już na wstępie dumnie ogłasza, że "jak powtarza sobie, że coś osiągnie, to tak się stanie". To prawie jak Łukasz Jakóbiak, który tak długo powtarzał sobie, że wystąpi u Ellen, że w końcu prawie tak się stało. Jeśli nie w rzeczywistości, to chociaż w jego głowie.
Co ciekawe, póki co Julka nie pochwaliła się swoim osiągnięciem. Czekamy z niecierpliwością.