Od poniedziałku w całej Polsce trwają protesty przeciwko reformie sądownictwa przeprowadzanej przez Prawo i Sprawiedliwość. Ustawa o Sądzie Najwyższym jest obecnie dyskutowana w Senacie, przez który przejdzie błyskawicznie i bez problemów, gdyż izba zdominowana jest przez przedstawicieli PiS. Cała nadzieja więc w Andrzeju Dudzie, od którego zawetowania nowych regulacji domagali się wczoraj protestujący pod Pałacem Prezydenckim i Sejmem.
Partia rządząca, jak to ma w swoim zwyczaju, postanowiła nie tylko ignorować protesty, ale i umniejszać ich znaczeniu. Dziś rano w programie Kwadrans polityczny w Jedynce pojawił się Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych, dzięki serialowi Ucho Prezesa znanemu po prostu jako "Mariusz". Polityk z uśmiechem zapewniał prowadzącego, Michała Rachonia, że wysoka frekwencja to zasługa.. dobrej pogody i "spacerowiczów", którzy przypadkowo znaleźli się na Krakowskim Przedmieściu.
Rzeczywiście manifestacja w porównaniu z niedzielną była większa, ale pamiętajmy o tym, że mamy wakacje, środek wakacji. Bardzo wielu było spacerowiczów. Piękna pogoda, ciepło. Ludzie przyjechali do Warszawy - mówił. Myślę, że bardzo wielu spośród tych ludzi, którzy wczoraj spacerowali Krakowskim Przedmieściem zatrzymało się, żeby zobaczyć co tam się dzieje. Był też koncert zespołu, a więc no to wszystko odbywało się w takiej atmosferze piknikowej rzekłbym.
Tych, którzy świadomie pojawili się na manifestacjach, minister nazwał "grupą obrońców układu"...
Dodajmy, że według warszawskiego magistratu w kulminacyjnym momencie na Krakowskim Przedmieściu obecnych było około 50 tysięcy osób. Stołeczna policja, podległa Mariuszowi, mówi zaś o... 14 tysiącach.