Maja Sablewska wymyśliła nowy sposób, by "ocieplić" wizerunek Doroty. Chwaliła się niedawno w mediach, że wkrótce powstanie specjalna limitowana seria pluszowych misiów Dody. Maja zapewnia, że nie robią tego dla zysku i że wszystkie misie trafią do dzieci w szpitalach.
Zauważcie, że rozgłosiła to publicznie. Czyli chce na tym zarobić w taki sposób - wizerunkowo. Zastanawiamy się czasem, czy w świecie gwiazd nie istnieje już coś takiego jak bezinteresowna pomoc? Dlaczego działalność "charytatywna" kończy się zazwyczaj jak w przypadku Kasi Figury, oskarżonej publicznie o oszukanie chorych dzieci i żerowanie na ich nieszczęściu?
Co innego jednak nas bawi w tym zabiegu promocyjnym. Jak myślicie, co "misie Dody" będę mówić dzieciom po naciśnięciu brzuszka? :)
Czekamy na pomysły.