Magda Femme, pierwsza żona Michała Wiśniewskiego, po rozwodzie została właściwie w samych skarpetkach. Kiedy Michał zakochał się w Marcie, wyrzucił podobno swoją żonę z domu, bez grosza. Żaliła się publicznie, że z pieniędzy, które dali im jej rodzice na rozkręcenie zespołu, nie zobaczyła ani złotówki.
Byli małżonkowie chętnie oblewali się pomyjami na łamach prasy. Michał bez ogródek stwierdził, że jego pierwsza żona jest lesbijką, ona zaś opowiadała, jak on znęcał się nad nią psychicznie: Lubił, kiedy płakałam - wyznała. Podobała mu się moja rozpacz.
I opowiadała koszmarne historie o Mandarynie, która traktowała podobno jej dom jak swój i zapraszała do niego koleżanki, jeszcze przed rozwodem.
Obecnie relacje między byłymi małżonkami są poprawne. Przyczyniła się do tego pomoc finansową, którą Michał okazał Magdzie w bardzo delikatnej sprawie. Sfinansował jej zapłodnienie in vitro. Zabieg nie udał się za pierwszym razem. Wokalistka kilkakrotnie jeździła do niemieckich klinik i - jak twierdzi Na Żywo - za wszystko płacił Michał, chcąc zrekompensować swojej byłej wszystkie krzywdy.
W końcu kolejny zabieg zapłodnienia pozaustrojowego zakończył się sukcesem i Magda oraz jej partnerka, Anna Komornicka, czekają na dziecko, które ma przyjść na świat za niecałe 4 miesiące. To będzie prawdziwy test na tolerancję Polaków - pierwsza znana lesbijka, która otwarcie przyzna (no, chyba że będzie się kryć...), że wychowuje dziecko z partnerką.