Prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, może już myśleć o urlopie. Przed wakacjami udało mu się przeprowadzić zaledwie 1/3 zmian w polskim sądownictwie i Sąd Najwyższy nadal pozostaje poza jego zasięgiem. Czas na to przyjdzie po wakacjach, gdy prezydent Andrzej Duda zaproponuje swoje zmiany. Kaczyński zaś już pojechał do Torunia, gdzie zapowiedział dalsze zmiany w prawie - tym razem związanym z mediami - i to, że znów spodziewa się "wielkiego oporu".
Korzystając z wizyty w Toruniu, prezes Kaczyński odwiedził także studio Radia Maryja, gdzie wrócił wspomnieniami do protestu zorganizowanego pod jego domem (zobacz: Protestujący poszli pod dom Jarosława Kaczyńskiego! Powitała ich... kotka Fiona (ZDJĘCIA)). Polityk był oburzony, że nazywa się go "Kaczorem dyktatorem", skoro jest... "tak łagodnym i dobrym dyktatorem". Przyznał też, kto był prawdziwym bohaterem wieczoru.
Ostatnio wykrzykuje się hasło, no, zupełnie bzdurne: "precz z Kaczorem dyktatorem". Ten Kaczor to oczywiście ja - przyznał w rozgłośni Rydzyka. A ten dyktator jest tak łagodnym i dobrym dyktatorem, że można mu nawet oblegać dom i nie dawać mu mieszkać spokojnie we własnym domu. Skądinąd bardzo skromnym. Jeżeli tylko jakiejś grupie lewaków się to podoba. Tutaj oczywiście mogę powiedzieć żartem, że atak odparł mój kot.
Gratulujemy, Fiona.
**Kot prezesa kontra demonstranci. Tak TVP Info opisuje protesty
**