Wczoraj Dawid Ozdoba, były chłopak Edyty Herbuś, z zawodu striptizer, zwierzał się Super Expressowi, jak paskudnie się czuje wykorzystany przez Edytę (zobacz!)
*. Dzisiaj Herbuś na łamach tego samego brukowca twierdzi, że *"nie chce się tym brudzić", potwierdzając tymi słowami swoją wielką "klasę".
Wiadomo, po co to robi - mówi. Chce na siebie zwrócić uwagę. Nie będę się ani żalić ani chwalić. O swoim życiu prywatnym rozmawiam tylko z osobami, które w nim uczestniczą.
Czyli na przykład z Dawidem Ozdobą, który jest znaczącą częścią jej życia prywatnego. Niestety raczej nie porozmawiają sobie na ten temat, bo Edyta udaje, że nie zna swojego byłego chłopaka, ani jego kolegów, którzy załatwiali jej castingi, żywili ją i pomagali w karierze. Teraz wydają się jej zbyt obciachowi.
Edyta nie zamierza się jednak mścić na Dawidzie. Wie, że jest obcenie wzięta tancerką i piękną kobietą - każdy chciałby być teraz jej chłopakiem - pisze tabloid.
No to ciekawe, dlaczego wciąż jest sama. Do tego stopnia, że jeśli ma potrzebę, żeby się do kogos przytulić, musi dzwonić do Tomka Barańskiego, swojego byłego, który rzucił ją kiedyś dla Kasi Cichopek.