Znana amerykańska aktorka Salma Hayek i francuski miliarder Francois-Henri Pinault postanowili odwołać zaręczyny. Ich ślub miał się odbyć pod koniec tego roku.
Co się stało, że Salma nagle przestała widzieć sens małżeństwa?
Nie mam potrzeby bycia żoną. Chcę się z nim zestarzeć i mieć z nim dzieci – próbuje wyjaśnić tę sytuację. Niektórzy potrzebują przysięgi małżeńskiej. A my może po prostu zrobimy wielką imprezę?
Czyżby zainterweniował ojciec narzeczonego? Ktoś, kto ma odziedziczyć firmę wartą miliardy dolarów, nie powinien przecież ryzykować połową jej udziałów, biorąc ślub z amerykańską aktorką. A podpisywanie intercyzy jest tak mało romantyczne...
Hayek zapewnia, że jest szczęśliwa w związku i nie przeszkadza jej to, że bardzo rzadko widuje narzeczonego. Oboje mieszkają osobno i prowadzą "niezależny tryb życia". Spotkania przypominają krótkie wakacje, po których każde z nich wraca do swojego świata.
Dla większości kobiet to nie do pomyślenia. Ale każdy związek jest inny – tłumaczy Salma. My potrzebujemy przestrzeni dla naszych osobowości. Może nie wyglądamy na idealną parę, ale taka jest nasza miłość.
Brzmi to strasznie mało przekonująco. Wygląda, jakby Salma po urodzeniu dziecka została odstawiona na boczny tor przez miliardera i starała się to delikatnie wytłumaczyć mediom.