Wiosną zeszłego roku wyszło na jaw, że w związku Andrzeja Grabowskiego i jego młodszej o 18 lat żony nie dzieje się najlepiej. Podobno już rok wcześniej, gdy Anita Kruszewska przeszła dwa udary, mąż nie stanął na wysokości zadania i nie opiekował się nią należycie. Jak odkryły tabloidy, nawet nie odebrał jej ze szpitala.
Aktor szedł w zaparte, że przestało im się układać znacznie wcześniej. Bohatersko zapewniał, że chociaż Kruszewska wyprowadziła się od niego, to kiedy zachorowała, okazał jej pomoc i wsparcie. Żona zaś żaliła się, że może przez kilka dni na początku rzeczywiście tak było, ale szybko się zniechęcił: Żona znów oskarża Grabowskiego: "To po prostu musiało się odbić na moim zdrowiu"
Od tamtej pory Kruszewska ciągle nie odzyskała pełnej sprawności, nawet w takim stopniu, by mogła myśleć o powrocie do pracy. Konsekwencją dwóch udarów jest bowiem znaczne pogorszenie widzenia, co dla charakteryzatorki teatralnej oznacza w gruncie rzeczy wykluczenie z branży.
Kruszewska szuka pomocy w zagranicznych klinikach, ale to drogo kosztuje, zaś Grabowski nie szasta na nią pieniędzmi.
_**Żyję skromnie z oszczędności i nadal muszę się leczyć**_ - ujawnia Anita w rozmowie z tygodnikiem Rewia.
Ponieważ Grabowski i Kruszewska nie mogą dojść do porozumienia, czy alimenty w wysokości 1600 złotych miesięcznie są wystarczające w sytuacji, gdy jedna ze stron musi się poddać kosztownemu leczeniu, będzie im w tym musiał pomóc sąd.
Termin pierwszej rozprawy rozwodowej został wyznaczony na jesień tego roku.
Małżonkowie mieli ambitny plan, by stawić się w sądzie już z gotowym planem podzielenia majątku. W praktyce jednak okazało się to nie takie proste.
Negocjacje są trudne, czasami burzliwe, ale rozmowy o pieniądzach takie są, a oni muszą się z tym zmierzyć i podzielić majątek, którego dorobili się, będąc razem - wyjaśnia znajomy pary w rozmowie z tabloidem.
Kością niezgody jest dom pod Grodziskiem, który wybudowali po ślubie jako zabezpieczenie na starość. Rozległa posiadłość z basenem jest wyceniana na 5 milionów złotych. Obecnie mieszka tam samotnie Grabowski i wolałby, żeby tak pozostało. Oczywiście, jest gotów wypłacić żonie odstępne. Jej rezygnację z roszczeń do wartego 5 milionów dworku wycenił na... 30 tysięcy złotych.
Kruszewska ma co do tej kwoty mieszane uczucia. Cóż, kto by nie miał...
Anita nie chce walczyć do upadłego, bo to oznaczałoby długą batalię, a jej zależy na spokojnym życiu - zapewnia informator tabloidu. Chciałaby wreszcie zakończyć sprawę i zamknąć ten rozdział.
Jak donosi Super Express, Kruszewska jest gotowa zrezygnować z roszczeń do dworku za 800 tysięcy złotych. Grabowski uważa jednak, że to wciąż za dużo. Najwyraźniej trwa w postanowieniu bohaterskiej obrony wspólnego majątku przed schorowaną żoną.
Andrzej jest nieugięty i nie chce jej dać takich pieniędzy. Chce od ręki dać żonie jedynie 30 tysięcy złotych - ujawnia informator tabloidu. Ona nie chce o tym słyszeć. W końcu nie może jeszcze pracować i nie wiadomo, kiedy będzie mogła wrócić do pracy. Za 800 tysięcy zwróci mu wolność, chociaż wciąż uważa, że jej wkład z związek był znacznie większy niż 1,5 miliona, które chciała na początku.
_
_
_
_