Znany serialowy manekin Łukasz Płoszajski na tyle zatracił już dystans do siebie, że narzeka publicznie na to, że ze względu na swoją urodę dostaje tylko role przystojniaków.
Chciałem zagrać małego, grubego, łysego brzydala - mówi. Bo z moją posturą i twarzą grać amantów to żaden problem. Marzy mi się rola poważniejsza, żebym mógł się sprawdzić w sytuacji, gdy zawodowo będę miał trochę pod górkę.
Zabawnie jest obserwować, gdy ludzie (i to tego pokroju) tracą do siebie dystans. Łukasz, przecież właśnie jesteś "brzydalem".
Zastanówmy się, w jakich kręgach taki gość może uchodzić za amanta?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.