Nietypowa sytuacja spotkała ostatnio ratowników WOPR na plaży w Darłowie. Pies jednej z rodzin, wypoczywających nad morzem nagle zasłabł i potrzebował ich pomocy. Jak wykazała późniejsza diagnoza weterynaryjna, pies dostał zawału.
Rodzina, która przyjechała na niestrzeżoną plażę, razem ze swoim czworonożnym przyjacielem, nieoczekiwanie potrzebowała pomocy ratowników. Ich pupil, 50 kilogramowy labrador nagle zasłabł. Pies miał problemy z utrzymaniem równowagi i oddychaniem. Ratownicy wykorzystując deskę ortopedyczną pomogli rodzinie przetransportować psa do najbliższej lecznicy weterynaryjnej, gdzie wykwalifikowany personel udzielił mu pierwszej pomocy. Dzięki postawie ratowników i błyskawicznej prędkości działania, psa udało się uratować. Badania wykazały, że cierpiał na ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową. Wciąż pozostaje pod opieka weterynaryjną.
Sami ratownicy skromnie przyznają, że nie mogli przejść obojętnie obok cierpiącego zwierzęcia.
Nie mogliśmy przejść obojętnie wobec rodziny, która potrzebowała naszej pomocy na plaży niestrzeżonej - można przeczytać na profilu facebookowym WOPR Darłowo. Ich 12 letni labrador, czworonożny przyjaciel nie mógł utrzymać się na nogach, ani oddychać. Znajdował się 500 metrów od najbliższego przejścia na plażę, a liczyła się każda minuta! Natychmiast uprzedziliśmy weterynarza, który już czekał na dowiezienie pacjenta. Z pomocą rodziny przetransportowaliśmy psa ważącego około 50 kg do samochodu wykorzystując deskę ortopedyczną.
Inne służby powinny wziąć z nich przykład?