Jak twierdzi Super Express, Dariusz Michalczewski nadal uważa, że ma szanse wyrwać grubszą kasę od TVN za udział w jesiennej edycji "Tańca z gwiazdami". Tej, do której zaangażowanojuż Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka.
Nic nie jest jeszcze przesądzone - twierdzi Michalczewski. Edzio Miszczak ma do mnie telefon. Zawsze może do mnie zadzwonić.
Ale telefon milczy, a Michalczewski próbuje robić dobrą minę do złej gry. Co mu zresztą pozostaje innego w sytuacji gdy przeszarżował z wymaganiami finansowymi i kasa przeszła mu koło nosa.
To mi się nie opłaca - grymasi. Przecież gdy będę zajęty programem, nie będę mógł prowadzić własnych biznesów.
Podobno Michalczewski zażyczył sobie pół miliona złotych, płatne z góry: Nie interesuje mnie, kto ile miał przedtem, ile kto będzie miał potem - mówi hardo. Ja wiem, ile ja jestem warty.
Rozumiemy, ale po co w takim razie żebrze o tę kasę na łamach Super Expressu. Nie chcieli go i tyle, powinien się z tym pogodzić.