Ostatnio w Świnoujściu doszło do tragicznej sytuacji, która szybko urosła do rangi konfliktu międzykulturowego. Na plaży w pobliżu Wiatraka bawił się 8-letni chłopiec. Po okolicy biegał niebezpieczny pies, duży rottweiler, bez kagańca ani smyczy. W pewnym momencie agresywne zwierzę rzuciło się na dziecko i dotkliwie je pogryzło.
Rodzice 8-latka odnaleźli właścicielkę psa, którą okazała się 54-letnia Niemka, przebywająca w Świnoujściu w towarzystwie swojej matki oraz drugiego psa tej samej rasy. Między nią a rodzicami dziecka doszło do kłótni, przez co wezwano policję. Pojawienie się funkcjonariuszy nie ostudziło temperamentu Niemek, które rzuciły się na policjantów. Według wstępnych ustaleń obie kobiety mogły być pod wpływem alkoholu.
W toku podjętej interwencji ustaliliśmy, że pies rasy rottweiler bez kagańca i nietrzymany na smyczy podbiegł i skoczył na 8-letniego chłopca. Wezwany na miejsce ambulans opatrzył chłopca - przekazała Faktowi Beata Olszewska, rzeczniczka policji w Świnoujściu. Dotarliśmy do właścicielki psa, okazała się nią 54-letnia obywatelka Niemiec. Kobieta miała pod opieką jeszcze jednego psa tej samej rasy, była w towarzystwie swojej 76-letniej matki. W trakcie trwającej interwencji kobiety awanturowały się, zachowywały się agresywnie, nie stosowały się do poleceń policjantów, czuć było od nich woń alkoholu. Policjanci poinformowali właścicielkę psa, że w związku z popełnionym wykroczeniem dotyczącym niezachowania ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, nakłada się na nią mandat karny. Kobieta jednak odmówiła, w budynku Komendy 54-latka nie stosowała się do zaleceń policjantów, zachowywała się agresywnie, naruszyła nietykalność funkcjonariuszy. Agresywnie zachowywała się również jej matka, 76-letnia kobieta także naruszyła nietykalność funkcjonariuszy. W związku z popełnionym przestępstwem obie kobiety zostały zatrzymane w policyjnej izbie zatrzymań.
Polskie Radio Szczecin zaprosiło wujka pogryzionego chłopca, który opowiedział, jak zdarzenie wyglądało z boku. Powiedział też, że 8-latek ma pogryzione obie ręce i podudzie. Czeka go obdukcja.
Syna kopnęła, córkę popchnęła, córkę wzięła za rękę... dobrze, że pan policjant wkroczył! - powiedział krewny ofiary. Gdyby pani powiedziała: "przepraszam" i pokazała szczepienia psa, sprawa rozeszłaby się po kościach. A tak sprawa skończy się w sądzie.
Obie kobiety usłyszały zarzuty, za które odpowiedzą w trybie przyspieszonym. Za popełnione czyny grozi im do trzech lat więzienia.