Ostatniego dnia sierpnia Brytyjczycy będą obchodzić smutną, 20. rocznicę tragicznej śmierci Lady Diany. Choć wydawać by się mogło, że przez ten czas o nieudanym małżeństwie z księciem Karolem i śmiertelnym wypadku z Dodim Al-Fayedem powiedziano wszystko, dziennikarze postanowili dowiedzieć się jak najwięcej nieujawnionych szczegółów. Docierają nie tylko do osób z otoczenia rodziny królewskiej, które po latach nabrały dystansu i chętniej opowiadają o przeszłości, ale i do krewnych Diany.
Pośród wszystkich wspomnień najbardziej poruszające są wyznania księcia Harry'ego, który najmocniej przeżył jej śmierć i najbardziej sobie z nią nie poradził. Brat Williama przyznał, że tragedia rzutowała na całe jego dorastanie i dopiero niedawno udało mu się poukładać sprawy w głowie.
Zobacz: William i Harry we wspólnym wywiadzie: "Nigdy nie będzie łatwo nam obu mówić o naszej matce!"
Ostatnie informacje o pałacu Buckingham sprzed 32 lat ujawniają, że mogły istnieć jeszcze inne czynniki, które sprawiły, że Harry był problematycznym nastolatkiem. Z jednej strony wpłynęła na niego śmierć matki, ale z drugiej mógł czuć brak pełnej akceptacji ze strony ojca, który... nie chciał mieć drugiego syna!
W Wielkiej Brytanii ujawniono właśnie tzw. "taśmy Diany", czyli nagrania z jej treningów wokalnych przed wystąpieniami. Księżna najwyraźniej postanowiła sprawdzić, jak brzmią jej wypowiedzi, gdy jest pod wpływem dużych emocji, gdyż zaczęła opowiadać o trudnej sytuacji wokół swojej drugiej ciąży. Rok po urodzeniu Williama Diana poroniła, zaledwie tydzień po ogłoszeniu ciąży. Na pojawienie się Harry'ego czekała kolejne dwa lata, podczas których była pod ogromną presją ze strony rodziny oraz społeczeństwa.
Sam poród trwał dziewięć godzin, przez które księżna nie dostała żadnego znieczulenia. Największy ból dla matki przyszedł jednak chwilę po pierwszym krzyku noworodka, gdy narodziny skomentował jej rozczarowany mąż.
Karol zawsze chciał dziewczynkę - powiedziała rozgoryczona. Harry był chłopcem, a jego pierwszym komentarzem było: "Boże, to chłopak". Drugim: "I nawet ma rude włosy".
Diana przyznała, że przepłakała potem cała noc, mimo iż małżonek obrócił całą sytuację w żart. Najwyraźniej jednak dokładnie tak myślał, gdyż podczas chrztu potwierdził tę ocenę swojej teściowej.
Byliśmy bardzo rozczarowani, myśleliśmy, że to będzie dziewczynka.
Rude włosy, wokół których krąży tak wiele stereotypów, w większości krzywdzących, to cecha, która występowała w rodzinie Spencerów. Miał je nawet brat Diany, Earl. Czy to jednak wystarczający powód, żeby odsuwać od siebie dorastającego i targanego trudnymi sytuacjami syna?