Pogoń za "byciem fit", z którą mamy aktualnie do czynienia w mediach społecznościowych przez niektórych jest rozumiana w niebezpieczny i mało rozsądny sposób. By uzyskać wymarzoną sylwetkę kobiety są w stanie już nie tylko poddawać się operacjom plastycznym i często wycieńczającym treningom, ale też przyjmować ryzykowne suplementy diety.
25-letnia Meegan Hefford z Mandurah w Australii marzyła o udziale w zawodach kulturystycznych. Zdecydowała się na restrykcyjną dietę białkową i zażywanie popularnych shake'ów proteinowych. Meegan jeszcze przed śmiercią informowała rodzinę o złym samopoczuciu. Twierdziła, że czuje się bardzo senna i znużona. Nie wiedziała jeszcze wtedy, że to jeden z objawów hiperamonemii. Choroba oznacza, że poziom amoniaku we krwi chorego zaczyna niebezpiecznie rosnąć, w efekcie czego pojawiają się wymioty, aż w końcu umiera się na skutek obrzęku mózgu.
Wyglądała tak zdrowo, tymczasem umierała - powiedziała matka zmarłej. Mówiłam jej, że zbyt często chodzi na siłownię. Sprzedaż suplementów diety również powinna być w jakiś sposób regulowana - twierdzi pogrążona w żałobie kobieta.
Meegan osierociła dwójkę dzieci.