Gosia Andrzejczuk / Andrzejewicz / Pearline do tej pory była konsekwentnie broniona przez dwie gazety - Bravo i Bravo Girl. Jak wielkiego pośmiewiska by z siebie nie zrobiła (ze sprzedawaniem autografów na koncercie charytatywnym włącznie), tam zawsze mogła liczyć na ciepłe słowo (i retuszowane zdjęcie).
To wsparcie było dla niej bardzo ważne. I ratowało jej tonącą karierę. Większość jej odbiorców to przecież dzieci, dla których opinia Bravo i Bravo Girl jest istotna. Gośka okopała się więc wśród tych odbiorców, oficjalnie wytaczając wojnę wszystkim innym mediom. Najmocniej dostało się TVN-owi. Przypomnijmy - Andrzejczuk stwierdziła wielokrotnie, że dziennikarze tej stacji są sprzedajni i biorą pod stołem pieniądze ze niszczenie ludzi (zobacz: "Było zlecenie na mnie!")
.
Jest to o tyle zabawne, że teraz już nawet Bravo Girl się z niej nabija. W najnowszym numerze opublikowali wreszcie jej słynne zdjęcie w ogrodniczkach, ze złośliwym podpisem.
To już chyba naprawdę koniec "kariery" Gośki, skoro stała się obciachowa nawet dla 12-latków. Czy za kilka lat te dzieci będą się wstydzić, że były "Gosiomaniakami"?