Ulubiona maskotka (do niedawna) TVN-u i (obecnie) Polsatu, Michał Koterski, prywatnie nie jest takim miłym, nieszkodliwym idiotą, na jakiego kreuje się w telewizji. Nic dziwnego, jego "bezwład", czy też lekki niedorozwój jest przecież skutkiem wielu lat ćpania heroiny. A obcowanie z byłym narkomanem to nie tylko śmiechy, ale i patologia, niekontrolowane wybuchy itp. Nasz czytelnik mieszkał w tym samym co Misiek hotelu we Władysławowie i potwierdza, że tego gościa lepiej unikać:
Michał Koterski wypoczywał we Władysławowie w hotelu Velaves - wspomina. Niestety, nie umiał się zachować i od godziny 6 rano, na balkonie swojego apartamentu rozmawiał z kolegą na temat przebiegu swojej imprezy. Był głośny i rubaszny, oraz z flaszką w ręku. Opowiadał o "Edycie, która uderzyła swojego kolegę drinkiem." Facet ma rozciętą głowę, obecnie przebywa w szpitalu.
Prosiliśmy Pana Koterskiego, aby prowadził rozmowę w domu, lub po prostu zaczął ciszej mówić. Podczas głośnej rozmowy przez telefon zostaliśmy wyzwani od "buraków", "debili" i "pizd", tylko dlatego, że zwróciliśmy mu uwagę, za jego głośne zachowanie. Poza tym, cały czas pokazywał nam "fucki". Kiedy powiedzieliśmy, że dzwonimy po ochronę, schował alkohol i wrócił do pokoju. Mieszkał w jednym pokoju z Edytą Herbuś i jakąś blondynką.
Jak widać dziewczynom pasowało takie towarzystwo. I pomyśleć, że Edyta przez rok bała się przyznać do znajomości ze striptizerem. To Ozdoba jest niby gorszy od Miśka?