Michał Wiśniewski w najnowszej notce na blogu opisuje... kłótnię z Dodą. Dziwne, sądziliśmy, że Rabczewska nie chce mieć z nim nic wspólnego. Tymczasem Michał twierdzi, że odwiedziła go (i że to ona zaproponowała spotkanie!), grali razem w pokera i... mocno się pożarli:
to trudne... ale prawdziwe. do błędów trza się przyznawać - pisze Wiśniewski. po tym rozpoznaje się prawdziwego mężczyznę. Miałem o tym nie pisać bo i Doda o tym nie napisała. Ale muszę. Po koncercie we Wrocławiu - ona w jednym miejscu, my w innym - zadzwoniła z propozycją spotkania integracyjnego czyli wizyty jak kto woli.
przyszła ze świtą, która szczególnie mojej Ani jest znana z innych projektów. Zajebiści ludzie. Graliśmy w pokera. Dołączyła się. Było extra. Gadka. Nie wiem czy z jej czy z mojej strony - however (choć swoje zdanie mam) - rozpoczęła się niepotrzebna nikomu dyskusja.
Dorota, sorki, że zakończyła się w ten sposób. Podałaś rękę - ja zareagowałem jak zareagowałem - przepraszam. Bez względu na to, kto miał rację - sorry. Zachowałem się jak cham. Nie mylić z prezydentem. Z całego serca jest mi przykro, mam nadzieję, że naprawimy ten błąd - ja nie boję się podać ręki i powiedzieć słowa przepraszam choć nie uwarzam [tak, pisownia oryginalna], że miałaś rację. Nie istotne. Miałem ale tym razem wyszedłem na ćwoka. Raz jeszcze PRZEPRASZAM!
I teraz zagadka: Co zrobił Michał, gdy Doda podała mu rękę na zgodę?
a) Opluł ją.
b) Nazwał szmatą.
c) Opluł ją.
Jeżeli byliście świadkami tego zdarzenia, albo słyszeliście coś o tym zajściu od kogoś ze "świty", piszcie na donosy@pudelek.pl. Chętnie dowiemy się szczegółów.