Ewa Szabatin jest kolejną gwiazdką, której marzy się życie z chałtur. Nic dziwnego. Podgląda swoich kolegów po "fachu" (Mroczków, Herbuś) i widzi, jak małym wysiłkiem zarabiają oni na utrzymanie. Wystarczy przejechać się po Polsce po galeriach handlowych i udawać, że uczy się ludzi tańczyć.
Ewcia zaczyna bardzo skromnie. Nasza czytelniczka spotkała ją na chałturze w małej galeryjce handlowej w Raciborzu (około 10 sklepów). Zorganizowała tam mini-konkurs dla 4 klientów, którzy podrygiwali w rytm muzyki, by wygrać wycieczkę zagraniczną.
Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ani się obejrzymy, a Ewa zacznie żądać za swoją "pracę" sporych pieniędzy.
Swoją drogą to zabawne, że takie osoby mają w Polsce status gwiazd. Czy jest coś wyjątkowego w Ewie Szabatin?