Podczas gdy dawniej możliwość pochwalenia się napisaniem własnej książki była synonimem prawdziwego sukcesu, dziś trudno wyliczyć te celebrytki, które swoją twarzą i nazwiskiem nie sygnowały żadnej publikacji. Podobnie jednak jak z "projektowaniem mody" czy "tworzeniem lakierów do paznokci", „praca” przy takim dziele to bardziej udział przy jego tworzeniu niż realne autorstwo.
Trudno ocenić, czy "pisarstwo" Karoliny Szostak to jej kolejny skrywany wcześniej talent czy też razem ze współautorką, Martą Kordyl, postanowiły przedstawić swoją wizję specjalistycznego tematu, jakim jest dietetyka. I choć poprzednia książka pań spotkała się z krytyką specjalistów, postanowiły wydać kolejną. Tym razem o… detoksie.
Mój spektakularny detoks doczekał się okładki nie gorszej niż poprzednia - tym razem Karolina zamiast z liściem sałaty pozuje z kawałkiem arbuza, siedząc na konarze drzewa.
Po spektakularnej metamorfozie czas na spektakularny detoks. W książce wszystko co potrzeba by na dłużej cieszyć się z osiągniętych efektów. Pysznie, zdrowo, bez efektu jojo - reklamuje.
Skusicie się na zakup?