Trwa ładowanie...
Przejdź na

Grzegorz Miecugow o walce z rakiem płuc: "Wiem, że się rozpadnę"

138
Podziel się:

"Wcale mnie to nie przeraża. Zacząłem jedynie bardziej myśleć o przeszłości. Poczułem wyraźnie, że moje dni są policzone" - mówił w wywiadzie w 2011 roku...

Grzegorz Miecugow o walce z rakiem płuc: "Wiem, że się rozpadnę"

W sobotę dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Grzegorza Miecugowa. Ciężko było w nią uwierzyć, bo dziennikarz miał zaledwie 61 lat.
Niestety, od sześciu lat zmagał się z rakiem płuc. Przerażającą diagnozę usłyszał w lipcu 2011 roku.

Wróciłem z nart, miałem ciągle gorączkę. Skończyła mi się pewna przyjaźń, byłem dosyć kłótliwy, fatalnie się czułem, fatalny czas. I do tego permanentny kaszel. Więc poszedłem do lekarza - wspominał w wywiadzie dla Gali w grudniu 2011 roku, czyli pół roku po diagnozie. Dostałem antybiotyki, 10 dni wolnego. Minęły dwa tygodnie i to samo. Poszedłem do kolejnego lekarza. Pani doktor powiedziała, że zajmie się mną porządnie. Zrobiła mi serię badań - i wtedy po raz pierwszy usłyszałem, że coś we mnie siedzi. Kilka tygodni później wracałem z jakiegoś spotkania, to był piątek, i po raz pierwszy w życiu spanikowałem, bo przy kaszlu pojawiła się krew.

Miecugow popadł w taką rozpacz, że próbował nawet sposobów niekonwencjonalnych i, jak sam przyznał, odwiedził znachora. Oczywiście, w niczym mu nie pomógł. Dziennikarz wrócił do szpitala, zdecydowany rozpocząć nierówną walkę w nowotworem i przedłużyć swoje życie jak tylko się da.

Zrobiono mi tomografię nuklearną. To jest okropne przeżycie - siedzi się w takim pokoju, gdzie jest 20 nieszczęśników, niektórzy po chemioterapii - wspominał w wywiadzie. W moim pokoju leżała dziewczynka upośledzona umysłowo, której ktoś źle założył wenflon, i potwornie zawodziła... To było straszne, zwierzęce cierpienie tuż obok. Trafiłem do przedpokoju piekła... Potem był wynik: nie jest to rak złośliwy.

Z czasem Miecugow oswoił się, na ile to możliwe, ze swoją chorobą. Raka nazywał "pasażerem na gapę". Od początku nie ukrywał przed swoim otoczeniem, że choruje i to poważnie.

Byłoby to zbyt trudne. Trudno tak rozmawiać po prostu, mając z tyłu głowy myśl, że być może za kilka tygodni umrę. Poczułem wyraźnie, że moje dni są policzone. Nie w tysiącach, ale w dziesiątkach, setkach. Poza tym rozmawianie o takich sprawach jest ważne, dla wszystkich. Życie nam ucieka przez palce. Ono dane jest raz i nie na zawsze - przekonywał. Człowiek staje się mniej grzeczny. Jeżeli na przykład nie mam ochoty gdzieś iść, to nie idę. Nauczyłem się odmawiać. Chcę dogadać się z samym sobą. Chcę nazywać rzeczy po imieniu i nie odkładać niczego "na kiedyś". Pogodzić się z tym, że nie da się żyć tak, aby nikogo nie krzywdzić. Dla niektórych śmierć może być ucieczką i wyzwoleniem. Nie zajmuję się śmiercią. Wiem tylko, że się rozpadnę. I już. I wcale mnie to nie przeraża. Zacząłem jedynie bardziej myśleć o przeszłości.

Sześcioletnia walka Grzegorza Miecugowa z rakiem zakończyła się w sobotę o 14.55 w warszawskim szpitalu.

Zobacz także: #dziejesiewkulturze: Val Kilmer wraca do formy po walce z rakiem
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(138)
WYRÓŻNIONE
Gość
7 lat temu
Czuje się tak jakby zmarł ktoś z moich przyjaciół. Był Pan wspanialy, Panie Grzegorzu
Gość
7 lat temu
Ponad 90% przypadków raka płuc to papierosy!!! Rzucajcie to cholerstwo
Gość
7 lat temu
Szkoda mi go bardzo.wspanialy czlowiek i doskonaly dziennikarz
Gość
7 lat temu
Cholerny rak...tylu wspaniałych, kochanych, znanych i nieznanych odeszło przez to...
Gość
7 lat temu
Kochani, szanujmy się! Życie jest tak krótkie, cieszmy się sobą nawzajem i okazujmy dobroć na każdym kroku.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (138)
Rysiek Cyba
7 lat temu
Pacholek systemu. Reprezentant tzw. jedynej , słusznej linii. Pseudoelyty, ktora sama nadala sobie przywileje. A POmioty w to wierzą sądząc po komentarzach. Mimo wszystko wieczny odpoczynek... Siej propagandę w piekle.
Joanna
7 lat temu
Uwielbiałam Pana słuchać, ten niesamowity męski głos, w którym było to coś.... Szkoda, Pan Grzegorz był wspaniałym człowiekiem. Ja też palę i przeszłam niejednego raka. No cóż, lubię palić, póki co jest ok., pracuję i uśmiecham się.
gość
7 lat temu
żal wielki.Faktycznie cholerny rak!Boję się go.
gość
7 lat temu
Bardzo chamsko napisaliście ten artykuł, jakby ten człowiek jeszcze żył, jakoś do celebrytów, co świecili d****i i cyckami a odeszli mieliście więcej szacunku.
dedek
7 lat temu
Niestety takie życie.Miałem brata w marcu się źle poczuł wysyłany był od szpitala do szpitala co usłyszeliśmy ,że nie wiedzą co mu jest.W końcu ktos z rodziny zaproponował zbadanie prywatnie ze Szczecina do Warszawy żeby wynik był okazało się ,że ma raka chłoniaka śledziony operacja usunięcia się powiodła niestety po półtora miesiącu okazało się ,że ma przerzuty żył tylko 37 lat.Te życie jest chamsko niesprawiedliwe do tej pory nie mogę w to uwierzyć jak tak młoda osoba nie żyje
gość
7 lat temu
Ogromna strata z którą tak trudno jest się pogodzić... wyrazy współczucia dla rodziny
gość
7 lat temu
Smutne, pamiętam jak powiedział o tym, potem, że to pomyłka. Tylko coś za bardzo się zmieniał... Żegnaj Panie Grzegorzu.
gość
7 lat temu
smutne, ale skoro palił papierosy to najwidoczniej nie chciał już żyć
gość
7 lat temu
byl gosciem w moim domu po 22 godzinie prawie codziennie wieczny odpoczynek racz mu dac PANIE
gość
7 lat temu
szkoda tak wspaniałych ludzi. a w tym roku tylu ich odeszło, trudno się zgodzić, uwierzyć że się ich juz nie zobaczy, nie usłyszy.
gość
7 lat temu
Nowotwór złośliwy to rak. Nie może być rak i nie być złośliwy. Trochę merytorycznej wiedzy by się przydało, pisząc cokolwiek.
Gość
7 lat temu
Fajny facet.
Gość
7 lat temu
Muszę przeczytać jego książkę, nie wiedziałam ,że pisał
gość
7 lat temu
Wielka strata.Żal ściska serce.
...
Następna strona