Edyta Górniak, po smutnych doświadczeniach z Darkiem, który, jak ujawniła"zabrał jej dowód osobisty i bił słownie" przez długi czas w ogóle nie myślała o kolejnym ślubie. Nie dała się na niego namówić wieloletniemu partnerowi, Robertowi Schrammowi. Dopiero przy nowym chłopaku zmieniła zdanie.
Podobno u boku "kowboja", jak nazywa Williama, poczuła się na tyle swobodnie, że przestała się malować na noc. Uwierzyła, że skoro jej nowemu chłopakowi to nie przeszkadza, to najwyraźniej w innych sprawach też jej nie zawiedzie. Wzruszona Edyta zaczęła nawet myśleć o ślubie. A przynajmniej go nie wykluczać. Jak niedawno ujawnili znajomi artystki, doszła do wniosku, że pierwszy ślub Dariuszem K. był do tego stopnia nieudany, że najlepiej udawać, że w ogóle się wydarzył. Dlatego rozważa wystąpienie do Sądu Metropolitalnego z wnioskiem o orzeczenie nieważności jej pierwszego małżeństwa.
Piosenkarka zdaje sobie sprawę z tego, że proces może potrwać latami. Być może chce go wykorzystać do dalszego zwodzenia Williama, który podobno nalega na ślub. Tymczasem rodzice Dariusza K. z przyjemnością donieśli Edycie, że jej były mąż nie tylko nie zamierza współpracować z nią w zakresie uzyskania orzeczenia nieważności ślubu, ale nawet postanowił przeszkadzać, jak tylko się da.
Rodzice Darka kazali przekazać Edycie, że ich syn nie będzie ułatwiał jej życia i pomagał w budowaniu sielanki z innym mężczyzną - ujawnia informator Faktu. Nie zgodzi się więc na kościelny rozwód. Bez współpracy Darka sprawa będzie się ciągnęła długo. Edytę bardzo to martwi.
Na szczęście zgoda ani współpraca Darka nie są jej do niczego potrzebne. Wystarczy, że Edyta udowodni przez Sądem Metropolitalnym, że jej były mąż wyczerpuje jeden z tytułów nieważności małżeństwa.
Przypomnijmy, co do nich należy: Górniak chce unieważnić małżeństwo? "Nie czuje, by cokolwiek ją łączyło z byłym mężem"
Raczej nie będzie problemu z dopasowaniem do Darka przynajmniej jednego z tych powodów.