Grzegorz Krychowiak i Celia Jaunat nie bez powodu uchodzą za jedną z najlepiej dobranych par: piłkarza i żyjącą na jego koszt "celebrytkę" łączy zamiłowanie do tych samych dodatków. Najlepiej drogich i markowych. Doszło już do tego, że Grzegorz i Celia kupują sobie podobne torebki, które wzbudzają zazdrość Jaunat.
Nie da się ukryć, że Grzegorz miał ostatnio sporo czasu na markowe zakupy. Rok temu niespodziewanie przeszedł do Paris Saint Germain, cenionego francuskiego klubu. Niestety, nie mógł się tam wykazać, bo przez cały czas grzał ławę. Wygląda na to, że jego sytuacja właśnie się zmienia, bo Krychowiak zostaje tym razem wypożyczony... West Bromwich Albion.
Problem polega jednak na tym, że nowy klub Grzegorza to drużyna na średnim poziomie, która mistrzostwo Anglii zdobyła tylko raz, w 1920 roku. Od tamtej pory dzielnie walczy, by nie znaleźć się w dole tabeli i nie wypaść z Premier League. Owszem, w WBA Krychowiak będzie mógł odbudować sportową formę, nie ma jednak co liczyć na zakupy w markowych butikach.
West Bromwich to miasto w zachodniej Anglii, które słynie z przemysłu metalurgicznego. Grzegorz i Celia nie znajdą tam ani sklepu Gucci, ani Chanel - zostaje im jedynie Primark i Tesco Extra. Podobnie jak z "fashion weekami": ten paryski uchodzi za raj dla szafiarek i aspirujących "ikon mody". W West Bromwich podobnych imprez nie ma wcale.
Grzegorzowi pozostają więc zakupy w pobliskim Birmingham lub zdanie się na Celię, która mogłaby zostać kimś w rodzaju "dyktatorki stylu" metalurgicznego West Bromwich.
Wyobrażacie ją sobie w tej roli?