Od tygodnia media żyją tragicznymi wydarzeniami, które miały miejsce w miniony weekend na jednej z włoskich plaż w miejscowości Rimini, gdzie w bestialski sposób zaatakowano wypoczywającą tam polską parę. Napastnicy pobili mężczyznę do nieprzytomności i zbiorowo zgwałcili żonę na jego oczach.
Ostatnio jeden z włoskich dzienników La Repubblica podał do informacji publicznej wypowiedzi Polki, która pomimo tragedii, która ją spotkała, pragnie wrócić tu jeszcze kiedyś na wakacje.
Chcemy wrócić do Rimini. Chcielibyśmy spędzić tutaj weekend, choć może nie od razu, a za kilka miesięcy. Mieliśmy wspaniałe wakacje, dopóki... - miała brzmieć wypowiedź zgwałconej kobiety.
Obecnie małżeństwo przebywa w szpitalu, gdzie lekarze otoczyli je fachową opieką. Warunki, w jakich przechodzą rekonwalescencję są niemal domowe. Łóżka małżeństwa stoją blisko siebie, mają dostęp do Internetu i telewizora. Codziennie dostarczane są im świeże owoce.
Solidarność, jaką okazało nam to miasto jest niesamowita, dlatego chcemy tu wrócić. Lekarze są bardzo opiekuńczy. Być może będziemy mogli pogodzić nasze małe wakacje z kontrolą zdrowotną, którą chcielibyśmy tu przeprowadzić - mówi pokrzywdzona.
RMF FM dementuje jednak informacje, według których Polka udzieliła wywiadu i przyznaje, że dziennikarze z włoskiej gazety wstawili do tekstu wypowiedzi, które przekazał im "informator odwiedzający ofiarę w szpitalu", a nie sama ofiara.
Polskie MSZ wydało oświadczenie, w którym apeluje o uszanowanie prywatności poszkodowanych.
W świetle publikacji powołujących się na domniemane wypowiedzi ofiar brutalnej napaści w Rimini ponownie przekazujemy apel pokrzywdzonych małżonków o uszanowanie ich prywatnośc**i** - poinformował rzecznik MSZ. Apelujemy ponadto o zaniechanie wszelkich prób nawiązania kontaktu z pokrzywdzonymi. W ostatnich dniach miały miejsce niedopuszczalne próby podszywania się przedstawicieli mediów pod członków rodziny lub lekarzy.
_
_