Robert Janowski, którego największym osiągnięciem artystycznym jest prowadzenie programu Jaka to melodia czuje się chyba wielką gwiazdą. Nasz informator wspomina jego zachowanie podczas niedawnego pucharu tenisa ziemnego artystów, Baltic Cup w Pogorzelicy:
Gdy rozdawał autografy, przed tłumem fanów chroniła go barierka otoczona małą altanką. Jednak mimo tego, ciągle narzekał i krzyczał na dzieci, które pchały się po jego autograf. W końcu krzyknął: "Tak nie będziemy pracować!" i po prostu sobie poszedł. Wszyscy byli oburzeni, a dzieci przestraszone. Dorośli krzyczeli: "Wielka mi sława!", "Znalazł się gwiazdor!". Wszyscy byli zaszokowani jego zachowaniem, bo w telewizji udaje przecież takiego miłego i dobrze wychowanego człowieka.
Nam też wydawało się, że Janowski jest fajnym gościem. Może za bardzo w uwierzył w swoją wyjątkowość po Tańcu z gwiazdami?