Kariera Edyty Górniak zaczęła się od roli w musicalu Metro, gdzie, oprócz talentu wokalnego, musiała popisać się grą aktorską. Od tamtego czasu artystka sporadycznie pojawia się w serialach. W Na dobre i na złe nie musiała się specjalnie wysilać, bo przypadła jej gościnna rola neurotycznej gwiazdy po próbie samobójczej. Jak wiadomo z nieautoryzowanej biografii Edzi, ma ona za sobą zbliżone doświadczenia. Za drugim razem poszło jeszcze łatwiej. Edyta zagrała samą siebie w serialu Niania.
Jak donosi Super Express, na początku kariery Edyta chciała więcej grać. Do aktorstwa zniechęcił ją... Daniel Olbrychski.
Było rok 1993. Radosław Piwowarski kompletował właśnie obsadę do filmu Kolejność uczuć o romansie podstarzałego aktora z nastolatką, mieszkającą w małym miasteczku. Piwowarski twierdzi, że do roli młodej kochanki od początku wymarzył sobie Edytę.
Brała udział w zdjęciach próbnych i doszła do finału - wspomina w tabloidzie. Finał to trzy czy cztery najlepsze kandydatki z kilkudziesięciu i grały scenę z Danielem Olbrychskim.
Edyta miała wtedy 21 lat. Od razu wpadła w oko 48-letniemu Danielowi.
Pamiętam, że Olbrychski był pod jej wrażeniem - wspomina Piwowarski. W ogóle w tym finale spotkały się naprawdę świetne dziewczyny i każda z nich niedługo potem zaistniała.
Wtedy Edycie puściły nerwy. Zajrzała do scenariusza i zorientowała się, że fabuła polega na tym, że Olbrychski będzie ją obściskiwał właściwie bez przerwy i w większości scen będzie musiała obyć się bez ubrania.
Uznała, że nie ma na to ochoty i wycofała się po pierwszej próbnej scenie.
Piwowarski zastąpił ją Marią Seweryn. W ten sposób Kolejność uczuć zapisała się z historii polskiej kinematografii jako film, w którym Olbrychski obmacuje córkę Jandy. Zaś Edyta zrezygnowała z kariery aktorskiej.