Jak podaje Twoje Imperium, wójt gminy Lewin Kłodzki chce odzyskać ziemię przylegającą do posiadłości Villas, którą przed laty wydzierżawiono gwieździe na jej przytułek dla psów. Umowa dzierżawy została jednostronnie wypowiedziana, termin upływa 31 sierpnia. Do tego czasu działka powinna zostać uprzątnięta i przygotowana do oddania właścicielowi, czyli gminie.
Jednak Villas nie chce o tym słyszeć: Nie chcę oddawać gruntu, jest dla mnie bardzo ważny.
Dlaczego nikt z gminy nie zaproponował nam możliwości wykupienia tego terenu? Przecież mamy prawo pierwokupu! - wtóruje gopodyni i "opiekunka" Villas, Elżbieta Budzyńska, której wprawdzie gwiazda obiecała zapisać swój cały majątek, ale w testamencie, nie wcześniej. Wygląda na to, że jeszcze za życia swojej podopiecznej, pani Budzyńska zaczyna walczyć o swoje.
Nie chcemy biernie czekać - grozi. Już rozmawialiśmy z prawnikami, którzy pomogą nam w walce z wójtem.
Podobno spór ma też swoje drugie dno. Obecny wójt jest mężem siostrzenicy Villas i jakoś nigdy nie przepadał za jej ciocią. A tymczasem podobno Villas nagrywa zapowiadaną od miesięcy płytę: Na pocieszenie serca i ubezpieczenie ducha.
Villas to biedna, nieszczęśliwa kobieta. Ale to jeszcze nie powód, żeby mogła bezkarnie zajmować nie swoją ziemię i znęcać się nad zwierzętami.
Inna sprawa, że wójt niepotrzebnie walczy o ten grunt. Przecież i tak nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby być sąsiadem tej kobiety.